wtorek, 5 czerwca 2012

7. Rozdział - Wyglądam jak księżniczka.

Autor: Scarlet o 19:38 3 komentarze

Świat Stephanie

Wstałam bardzo wcześnie bo o 6.30 i to mnie zaskoczyło, gdyż zawsze wstawałam pół godziny później. Podbiegłam do lusterka żeby sprawdzić stan twarzy i zaskoczyło mnie to co zobaczyłam, zero cieniów, zero niedoskonałości wyglądałam jak po wizycie u wizażystki przed sesją zdjęciową! Opadłam na łóżko z wrażenia i powiedziałam sobie cicho.

Wyglądam jak księżniczka. - w środku poczułam się jak mała dziewczynka która skakała z radości i przypomniałam sobie wczorajszy dzień.
- Jak się miewa przyszła Pani Hemsworth. - Popatrzyła na mnie z uśmieszkiem siedząca na swoim łóżku Amy ubrana w piękny komplecik. 
- Świetnie! - uśmiechnęłam się od ucha do ucha. - ślicznie wyglądasz!
- No wiem, ale ty będziesz wyglądać jeszcze lepiej w tym. - rzuciła mi na łózko ciuchy, więc ją wygoniłam i ubrałam się oszczędzając sobie zbiegi  kosmetyczne z powodu perfekcyjne kondycji mojej twarzy.
- Mogę cię już zobaczyć? - zawołała cicho.
- Właź! - rzuciłam.
- OMG, wyglądasz jak Ad! - za to rzuciłam w nią poduszką. - No okej, ładniej niż ona!

Po tym spojrzałam na zegarek była 7.00. Ja i Amy zabrałyśmy dwie takie same torby z książkami i zeszłyśmy na śniadanie. Gdy weszłyśmy do kuchni naszym mamą z wrażenia szczęki opadły i to dosłownie.

- Co się stało? - zapytały się chórem.
- A musiało się coś stać? - spojrzałam na nie.

Zjadłyśmy całą babską ekipą porządne śniadanie wzięłyśmy kanapki oraz soki, pożegnałyśmy się z naszymi mamami i wyszłam wraz z Amy z domu.
Była 7.30. Równym tempie szłyśmy do szkoły gdy nagle koło nas zaparkowała limuzyna a znad szyby zobaczyłam twarz Liam'a, a koło niego siedziała Melisa.

- Moja dziewczyna nie chodzi na nogach! - uśmiechnął się i zaprosił nas wszystkie do środka.
- Mam się do tego przyzwyczajać? - spojrzałam na niego i przywitałam się z nim.
- No niestety, ale tak i po szkole oraz kozie zabieram cię na wycieczkę ale jedziemy sami. - popatrzył na mnie a potem na resztę towarzystwa.
- Rozumiemy! - powiedziały chórkiem dziewczyny i puściły do Liam'a oko.
- Co wy wszyscy knuj.... - wtedy otworzyły się drzwi i zobaczyłam gmach szkoły gdzie na ławce siedział Adrianna z wiankiem adoratorów.

Spojrzała na mnie i od razu odwróciła wzrok. Znam już jej te zagrywki, pewnie coś już knuje. Tylko jeszcze nie wiem co. 
Wsiadłam z limuzyny i zrobiłam wielkie wejście aż wszystkie oczy zwrócił się ku nam, a Hemsworth złapał mnie w talii i przysunął do siebie.I ku mojemu zaskoczeniu wszyscy zaczęli klaskać. Zła Księżna Mrozu ( Ad ) wbiegła do łazienki kręcąc przy tym tyłkiem jak wirówka.


# po lekcjach #

Gdy wyszłam już z karnej lekcji na gmach szkolny zauważyłam mojego ukochanego czekającego przed limuzyną z bukietem kwiatów w garniturze. To dlatego uciekł z kozy. Pocałował mnie czule i wręczył mi kwiaty.

- Lilie, moje ulubione, skąd wiedziałeś? - spojrzałam na niego.
- Wiesz ta buźka wiele potrafi - zaśmiał się i pomógł mi wsiąść do limuzyny jak dżentelmen.
- Gdzie jedziemy? - zmierzyłam go wzrokiem.
- Zobaczysz tylko mam prośbę ubierz to. - ułożył mi na kolanach sukienkę.
- Przy tobie?! - Zaczerwieniłam się jak burak.
- TAK! - zaśmiał się i pomógł mi się przebrać, to znaczy ubrać buty.
- A teraz powiesz w końcu gdzie jedzie...- nagle oślepił mnie blask fleszy migających 1000 razy na minutę.
- Sama zobacz! - gdy drzwi się otworzyły zobaczyłam czerwony dywan i lokaja który pomógł i wysiąść, potem wyszedł  mój kochany złapał mnie w tali i pewnym krokiem poprowadził mnie do środka budynku...

piątek, 30 grudnia 2011

6. Rodział - Mogę mieć do ciebie jedno pytanie...

Autor: Scarlet o 22:32 3 komentarze

Świat Stephanie

Obudziłam się cała mokra od potu. Czułam mocny ból głowy, który nie przestawał.
Odwróciłam się na drugi bok i poczułam jak spadam z łóżka. Powoli opierając się o pobliską szafkę podniosłam się.
Spojrzałam przez lustro. Moja twarz była zmęczona, widać było nie doskonałości i czerowe oczy, wrr ..
Po prostu bajka!
Założyłam swoje pluszowe kapcie i ruszyłam w stronę łazienki. 
Po 30 sekundach zamknęłam drzwi i wzięłam zimny prysznic.
Nałożyłam na siebie dwie warstwy pudru. Oczy objaśniłam tuszem do rzęs i lekko nakładając trochę czarnej kredki. Usta pomalowałam bezbarwnym błyszczykiem.
Powróciłam do pokoju, który po prostu był przewrócony do góry nogami.
Wyciągnęłam z szafy kilka przypadkowych ciuchów, które dobrały się w niesamowity strój.
Spojrzałam na zegarek była 7:25 .

- OMG, zaraz przyjdzie Karen i Melissa. - powiedziałam to zbiegając ze schodów. 


Wyciągnęłam z apteczki, tabletki na ból głowi i sięgnęłam po cole.
Wzięłam kilka dolarów, które leżały na stole. W tej chwili kierowałam się w stronę wyjścia.

Tam stały już Karen i Melissa.

Po pewnej chwili byłyśmy już na terenie szkoły. .
Szłyśmy przez korytarz i nagle za rogu wypadła zdyszany Liam, z kolegami. Wciągnęli mnie do szatni , a tam stała Amy która uśmiechała się chytrze.


- O co w tym wszystkim chodzi? - popatrzyłam na nią z niepewnością.
- Jest to wynagrodzenia za twoje wylane łzy! - uśmiechnęła się jeszcze bardziej.


Rozglądałam się przez kilka sekund po szatni, a potem stanął przede mną Liam z kwiatami.




Świat Liam'a


Cisza trwała kilkanaście minut, dopóki Amy mnie nie szturchał mnie i się odezwałem... 


- Anie, przepraszam cię za wszystko! Wybaczysz mi? - myślałem że umrę ze wstydu.
- No nie wiem.... - powiedziała to z widoczną radością.
- Hmmm... okej, ale jeśli się to powtórzy to cię zabije! - wzięła kwiaty i słodko się uśmiechnęła. 
Mogę mieć do ciebie jedno pytanie... - i wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję.


Rozbiegliśmy się do klas na lekcje. Chyba los był dla mnie łaskawy i pani od matmy nie było i mieliśmy angielski na zastępstwo.Więc wyciąłem karteczkę i napisałem do Ashley...


- Zostaniesz moją dziewczyną? - podałem jej karteczkę, popatrzyła na mnie zdziwiona.
- A co z twoją PLASTIKOWA KSIĘŻ  Adrianną? - podała mi karteczkę z lekkim uśmiechem.
- Za chwilę nie będzie już moją :) - przesłałem jej karteczkę i całusa.


Też przesłała całusa, kiwając głową na zgodę. I wtedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Wybiegłem szybko z klasy by powiedzieć Ad, że to już koniec. Nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Gdy w końcu ją znalazłem, siedziała z moim kumplami. Myślałem że mnie wyśmiewają, ale gdy tylko mnie zauważyli puścili oko i wiedziałem o co chodzi. Pomagają mi.


- Ad, to już koniec. - powiedziałem stanowczo.
- Co??!!! - chyba całe miasto słyszało.
- Nie możemy być razem! Żegnaj. - odwróciłem się i zacząłem odchodzić do Stephanie, gdy nagle usłyszałem....
- Pożałujesz tego ...

poniedziałek, 31 października 2011

5. Rozdział - Adrianna nie jest dla mnie, tylko ona.

Autor: Scarlet o 15:47 1 komentarze

Świat Stephanie

Szłam przed siebie, nie wiedząc co zrobić. Za nic nie chciałam wrócić do szkoły, a na pewno nie iść do domu, bo matka od razu by się wypytywała dlaczego nie jestem w szkole. Myślałam tylko o tym, że to przez Liama już dwa razy uciekłam ze szkoły i to przez niego jestem teraz największym wrogiem Adrianny. Nienawidziłam go, jak jeszcze nikogo innego. Zauważyłam wolną ławkę pod drzewem, więc do niej podeszłam i usiadłam. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim co się wydarzyło, od spotkania z nim, gdy nagle przeszła koło mnie jakaś para. Trzymali się za ręce i byli w sobie bardzo zakochani, bo tylko zakochani tak patrzą w sobie w oczy. Poczułam ukłucie w serce. Gdy się zorientowałam po moich policzkach płynęły słone łzy. Wyjęłam z torebki chusteczki i próbowałam je wycierać, ale to nic nie dało, z oczu dalej płynęły krople. Zrozumiałam, że go kocham, ale nie mogłam przecież tego mu powiedzieć, przecież uznał by mnie za łatwą. Przecież przed chwilą go nienawidziłam z całego serca. Rozmyślałam, czy on to samo do mnie czuje, gdy zaczął nagle  padać deszcz. Wstałam z ławki i zaczęłam biec do domu. Nawet ucieszyłam się, że zaczęło padać, bo nie będzie widać moich łez. Gdy dobiegłam do domu okazało się, że jestem zamknięty, więc zaczęłam szukać kluczy w torebce i trochę mi to zajęło. Dopiero po 7 minutach znalazłam je i otworzyłam dom. Wbiegłam na górę do mojego pokoju i rzuciłam plecak na ziemię. Poszłam do łazienki, żeby zmyć rozmazany makijaż, żeby nikt się nie domyślił, że płakałam. Ubrałam się luźne ciuchy i usiadłam na łóżku. Wzięłam na kolana laptopa, włączyłam go i weszłam na youtube. Weszłam na konto Melissy i zobaczyła klip jakiś nowy, ale nie przypominałam sobie, żebym go nagrywała. Kliknęłam na niego i zaczęłam oglądać. Od razu mi się spodobało, ale przypomniał mi on tylko o Liamie. Wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku znowu rozmyślając o nim. Po chwili zasnęłam. Nagle obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi, nie chciało mi się wstawać, więc przewróciłam się na drugi bok. Ale dzwonek dalej dzwonił, więc zaspana zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Na dworze stała mokra Karen i Melissa.

- Szybciej nie mogłaś otworzyć ? - spojrzała na mnie z udowanym oburzeniem Mellisa.
- No mogłam, ale mi się nie chciało. - wystawiłam jej język.
- Dobra, koniec tych rozmów. Lepiej nas wpuść do domu Diva, no chyba, że chcesz, żebyśmy się tutaj rozpuściły. - powiedziała Karen.
- No już, proszę. - przesunęłam się, żeby weszły.
- Super jestem cała mokra. - zaczęła rozpaczać Karen, stojąc już w korytarzu.
- Nic ci się nie stało, przebierzesz się i będzie ok. A tak wgl, to fajnie wyglądacie. - zaczęłam się śmiać, aż mnie brzuch zaczął boleć. 
- Zamiast się z nas śmiać, poszukaj nam coś do ubrania. - sopjrzała na mnie, już nie z udowanym oburzeniem Mellisa.

Wszystkie weszłyśmy na górę i zaczęłam im szukać jakiś ciuchów. Znalazłam im moje długie tuniki i rzuciłam im na łóżko. Kiedy się już ubrały, to spojrzały na siebie, a póżniej na mnie. To nie był dobry znak, pomyślałam.

- Gdzie ty byłaś ? Bo na kozie cię nie było i się nie wymiguj, bo czekałyśmy na ciebie, a jak się skończyła kara i nauczyciel wyszedł, spytałyśmy czy Anie była, a on powiedział, że wybiegłaś z klasy na początku lekcji. - popatrzyła na mnie Karen.
-  No dobra, nie było mnie na lekcji, przyznaję się. - wiedziałam, że muszę im powiedzieć prawdę, bo inaczej nie dałyby mi żyć.

Więc zaczęłam im opowiadać jak to było. Gdy skończyłam, poczułam, że na policzkach spływają my łzy. Dziewczyny od razu do mnie podeszły i zaczęły mnie przytulać i pocieszać. Było mi chyba lżej, że komuś to powiedział. Wtedy Katy zaproponowała, żebyśmy nagrały teledysk. Od razu się zgodziłam, bo śpiewanie i tańczenie poprawia mi hunor. Dziewczyny od razu zaczęły mnie ubierać, malować i układać włosy. Póżniej szybko nagrałyśmy teledysk i wrzuciłyśmy go na mój profil na youtube. ( chcesz go zobaczyć ??? skontaktuj się ze mną to go podeślę ;) )

- Teraz Liam będzie wiedział, że zrobił błąd okłamując Adriannę. - uśmiechnęła się złośliwie Karen.


Świat Liama

Wsiadłem zadowolony do limuzyny, że w końcu usiądnę na wygodniej kanapie, a nie na twardym krześle szkolnym. Adrianna wyszła wcześniej ze szkoły, więc nie jechałem z nią i miałem czas, żeby trochę pomyślić. Do głowy przyszło mi, żebym zadzwonił do Step i spróbować znowu ją przeprosić. Wybrałem numer i czekałam aż odbierze, ale nikt nie odebrał. Zły sam na siebie rzuciłem telefon na drógą kanapę. Zacząłem oglądąc widoki za okna, gdy sobie przypomniałem jej piękny uśmiech. Moja dziewczyna nigdy tak się nie uśmiechała, no chyba, że tak delikatnie, że nie można było zauważyć . Zauważyłem, że limuzyna stanęła tuż przed hotelem. Wyszłem więc z limuzyny i szybko wbiegłem do hotelu, żeby fanki mnie nie złapały i zaczęły blagać o foty z nimi. Poszedłem szybkim krokiem do windy. Weszłem do mojego apartamentu i nikogo na szczęście nie było. Weszłem do mojej sypialni wziąłem laptopa i włączyłem na youtube, żeby zobaczyć ile jest oglądnieć na moim profilu. Gdy włączyłem stronę główną, zobaczyłem, że w nowościach jest jakiś filmik dziewczyny. Nie zastanawiając się od razu włączyłem . Na początku kogoś mi przypominał ta dziewczyna, a po minucie już wiedziałem kim jest ta dziewczyna. Była to Diva, a teledysk był o mnie! Teraz wiedziałem, że Adrianna nie jest dla mnie, tylko ona.

wtorek, 11 października 2011

4. Rozdział - Kurde, ja chyba się w niej zakochałem...

Autor: Scarlet o 19:57 2 komentarze
Świat Stephanie

Obudziłam się z bólem gardłem. Przypomniałam sobie, że wczoraj poszłam strasznie późno spać, a w dodatku długo gadałam z Melissą i Amy, o wydarzeniu z Hemsworth'em, a później gdy poszły rozmawiałam jeszcze z Karen.
Ubrałam kapcie na nogi i zeszłam do kuchni po tabletkę na ból gardła. Nie mogłam jej znaleźć, więc wróciłam z powrotem do swojego pokoju. Zamiast wziąć prysznic, umyłam się w wannie, w gorącej wodzie z bąbelkami.
Wzięłam pierwsze lepsze rzeczy z szafy, czyli to. Spakowałam książki do torby i poszłam do pokoju Karen. Ona oczywiście sobie smacznie spała, więc zaczęłam się drzeć :

- Może być się tak obudziła! Jest już 7.10, a o 7.30 mamy wykłady.
- Już za chwilę staję, daj mi 15 minut. - odpowiedziała mi nawet nie otwierając oczu.
- Masz 5 minut czasu. - wściekła zeszłam na dół.

Nie dość, że bolało mnie bardzo gardło, to jeszcze musiałam budzić Karen. Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole, nie miałam ochoty jeść. Wciąż zerkałam na zegarek i stukałam o blat palcami. Dopiero po 10 minutach Karen przyszła. Była ubrana tak, no cóż, musiałam jej przyznać, że ma poczucie stylu. Karen zjadła śniadanie i wyszłyśmy z pokoju, na dworze czekała już na nas Melissa. Przez cało drogę Melissa rozmawiała z Karen, trochę byłam zazdrosna. Ale tak na prawdę cieszyłam się, że Melissa polubiła Karen. Gdy doszłyśmy, przed gmach nie było Amy, trochę mnie to zdziwiło, bo zawsze czekała. Ale dziewczyny tego nawet nie zauważyły, więc weszłam z nimi do szkoły. Na korytarzu było starasznie cicho i pusto. Tylko na końcu stała jakaś grupka w kółku. Zostawiłam dziewczyny i ciekawa podeszłam. Byłam przerażona tym co zobaczyłam. Amy kłóciła się mocno z Adrianną, a Hemsworth stał i chyba tak jak ja nie wiedział co ma zrobić. Do głowy przyszło mi tylko to, żeby Amy odciągnąć jak najszybciej od Adrianny. Podeszłam i do niej i wzięłam ją za rękę, gdy nagle odezwał się do mnie plastik.

- Oo, przyszła ta co podrywa chłopaków, którzy mają dziewczyny. - spojrzała na mnie swoim plastikowym spojrzeniem.
- Jaa.. - nie chciałam, żeby ktoś się o tym dowiedział, ale też wiedziałam, że nie muszę się bronić, bo i tak mi nikt nie uwierzy.
- No właśnie, teraz już sama się przyznałaś - powiedziała - jesteś zdzirą i tyle.

Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, przeleciałam wzrokiem wszystkie osoby w kółku i spojrzała na Liama. Sama nie wiem dlaczego na niego popatrzyłam. Chyba myślałam, że coś powie, ale on jak zwykle stał jak wryty w ziemię. W oczach poczułam napływające łzy. Przez łzy zobaczyłam tylko, że Amy podeszła do Ad i z całej siły walnęła ją w twarz. Później wzięła mnie pod ręką i poszłyśmy do łazienki. Spojrzałam w lustro i zauważyłam, że rozmazałam sobie makijaż. Oczywiście Amy pomogła mi go poprawić.

- Anie, nie przejmuj się nią, ona sama jest zdzirą, myślącą, że może mówić co chce. - mówiła do mnie Amy, malując mi rzęsy maskarą.
- Dzięki za pocieszenie Amy, jesteś prawdziwą przyjaciółką. - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie ma za co, wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. - schowała tusz do torebki. - ale Hemsworth mógł coś powiedzieć, to przecież przez niego masz przechlapane u plastikowej księżniczki. - skrzywiła się Amy.
- Mógł, ale nie zrobił tego... - spojrzałam na podłogę z myślą o jego pocałunku.

Ale później przypomniałam sobie jego obojętną minę, kiedy Adrianna mówiła o mnie, że jestem zdzira. Wtedy zadzwonił dzwonek i razem z Amy pobiegłyśmy do klasy.

Świat Liama

Lekcje minęły spokojnie, oprócz tego, że zacząłem znowu myśleć o Stephanie i nie mogłem się na lekcji skupić. Dlatego też dostałem 2 minusy. Przypomniałem sobie nagle, że mam kozę i nawet się z tego ucieszyłem, bo będę miał czas, żeby przeprosić Steph. Wszedłem do klasy, w której odbywała się koza i rozglądałem się po klasie gdzie ona siedzi. Zauważyłem ją i ruszyłem w jej kierunku.

- Mogę siąść ? - popatrzyłem na nią, przeczesując palcami swoje włosy.
- Wiesz, raczej nie. Tu jest już zajęte. - uśmiechnęła się złośliwie, a ja usiadłem koło niej, udając, że nie zwróciłem uwagi na to co ona powiedziała.
- Nie dociera do ciebie, że nie chcę żebyś ze mną siedział - patrzyła na mnie z wściekłością, ale ja chyba polubiłem to jak ona się złości.
- Aha, czyli tu nie jest zajęte. Tylko po prostu nie chcesz ze mną siedzieć. - pokazałem swoje idealnie proste zęby.
- Wow, dobrze, że się skapnąłeś, bo już myślałam, że się nie domyślisz.

Wtedy do klasy wpadł nauczyciel i zaczął o czymś nawijać, ale ja go i tak nie słuchałem. Patrzyłem tylko na nią i nie zwracałem na nic uwagi. Po chwili nauczyciel coś powiedział i wyszedł z klasy. Ucieszyłem się, bo będę miał czas, żeby ją przeprosić i wytłumaczyć.

- Stephanie, przepraszam że dzisiaj nic nie powiedziałem, kiedy Adrianna cię wyzywała, ale po prostu nie mogłem. - wciąż na nią patrzyłem.
- Taak, a niby dlaczego?! Boisz się swojej dziewczyny?
- Nie zwariowałaś, ja tylko... ja chcę cię po prostu przeprosić.
- Wiesz co, w dupie mam twoje przeprosiny.

Wstała z ławki i zaczęła iść w stronę drzwi. Chciałem za nią iść, ale wtedy wpadł nauczyciel. Ale Anie nie zwróciła na niego uwagi, tylko przeszła koło niego. Siedziałem tam i patrzyłem się tylko na drzwi, już nic mnie nie obchodziło.

Kurde, ja chyba się w niej zakochałem... - powiedziałem to pod nosem, nie wiedząc co mówię.

poniedziałek, 10 października 2011

3. Rozdział - Chyba była zazdrosna

Autor: Scarlet o 20:34 2 komentarze
Świat Stephanie


Obudził mnie dźwięk budzika i okazało że spałam 15 godzin!
Wstałam szybko wzięłam ciepły prysznic i ubrałam się w to.
Umyłam sobie twarz tonikiem i zrobiłam makijaż.
Wpakowałam książki do torebki i zbiegłam po schodach do kuchni.
W kuchni przy stole siedziała mama, spojrzała na mnie i wyczułam, że chce ze mną pogadać. Domyśliłam się już chyba nawet o czym.


- Kochanie, siadaj koło mnie. - zrobiła swój chyba najlepszy sztuczny uśmiech.
- Mamo, nie mam czasu! - nie chciałam z nią o tym gadać, dlaczego wczoraj miałam taki humor, ale też nie chciałam jej okłamywać.
- Proszę, jeszcze masz czas.
- Nie mogę..., czeka na mnie przed domem Melissa. - wzięłam kanapkę, która leżała na stole, pocałowałam mamę w policzek i wybiegłam z domu.

Przed domem nie czekała na mnie Melissa, bo była dopiero 7.10, a zawsze przyjeżdżała o 8. Nawet ucieszyłam się z tego, bo znając ją od razu wypytywałaby mnie o piątek. Szłam na wykład powolnym krokiem. I próbowałam wszystko poukładać i wymyślić co powiem w szkole Meliss'ie i Amy. Gdy szłam tak, dogoniła mnie Melissa.

- Dlaczego na mnie nie poczekałaś? - powiedziała wyglądając przez okno samochodu.
- Myślałam że, pojechałaś już na uniwersytet. - musiałam ją okłamać!
- Przecież wiesz że, w poniedziałki jadę o 7.30 z tobą! - patrzyła na mnie że zdziwieniem.
- Ooo, myślałam że, o 7! - znowu kłamstwo!
- Przecież zawsze o tej godzinie po ciebie przyjeżdżałam, a ty tak nagle zapomniałaś?! - Melissa się już trochę wkurzyła.
- No okej. Przepraszam... - spuściłam głowę w dół.

Melissa chyba zauważyła, że nie mam najlepszego humoru i w drodze do szkoły już się ani jednym słowem do mnie nie odezwała. Gdy już dotarłyśmy zobaczyłam, że przed szkołą na ławce całowała się Adrianna z Liam'em. Miałam ochotę podejść do niego i drugi raz walnąć go w twarz, ale wtedy wyszło by, że naprawdę jestem zakochana w nim. Wpadłam na wspaniały pomysł, który miał pokazać mu , że zapomniałam o wczorajszym wydarzeniu. Poprosiłam Melissę, żeby mi pomogła w planie i się zgodziła jeśli tylko później powiem jej o co chodzi. Więc poprawiłam się, Melissa podeszła do chłopaka z naszej klasy i poprosiła, żeby pomógł nam w planie. No i chyba się zgodził, bo Melissa szeroko się do mnie uśmiechnęła. Poszłam w stronę Liam'a machając tyłkiem jak to zwykle robią plastiki, a gdy już dochodziłam i on mnie zauważył, udawałam, że go nie widzę. I poszłam w stronę tego chłopaka. Gdy doszłam do niego dałam mu soczystego buziaka w policzek i razem z Melissą weszłyśmy do szkoły. Pobiegłyśmy do łazienki i zaczęłam wypytywać Melissy o różne szczegóły.

- Widziałaś minę Liama? - zapytałam się bardzo ciekawa.
- No, jasne. O mało mu szczęka nie opadła! - zaczęłyśmy się śmiać, jak wariatki i wszystkie dziewczyny jakie były w łazience, wyszły z niej.
- A co na to Adrianna? - zapytałam jeszcze bardziej ciekawsza tego szczegółu.
- Spojrzała tylko na ciebie, a później na swojego chłopczyka i zaczęła się jak najszybciej poprawiać. Chyba była zazdrosna. - Melissa zrobiła swój chytry uśmieszek, którego zawsze się bałam.

I wtedy do łazienki wpadła Adrianna, spojrzała tylko na nas tym swoim gniewnym spojrzeniem i wysypała wszystkie kosmetyki jakie miała w torebce na blat. Wtedy uwierzyłam, że Melissa mówiła rację. Adrianna była na prawdę zazdrosna. Wtedy podeszłam do niej i powiedziałam :

- Ad, chyba tutaj wyskoczył ci pryszcz. - pokazałam na jej nos.

Zaczęłyśmy się z Melissą śmiać głośno i wyszyłyśmy z łazienki. Idąc pomyślałam, że to wydarzenie dobrze mi zrobiło, bo stałam się bardziej odważniejsza i już nie jestem cichą myszką. Ale właśnie wtedy z myślenia wyrwała mnie Melissa .

- Więc w końcu powiesz o co chodziło ci z tym planem i co się zdarzyło wczoraj, że nie byłaś na lekcjach. - patrzyła na mnie poważnym wzrokiem.
- Pogadamy o tym po szkole. - nie miałam ochoty mówić wiedząc, że to popsuje mi humor, więc postanowiła, że o tym później jej powiem.
Świat Liama

Siedziałem jak głupi na ławce i patrzyłem się w dal. W głowie miałem mętlik. Układałem sobie wszystko, żeby dojść co się wydarzyło 10 minut temu. Ale nic to nie dało, tylko wiem tyle, że przeszła koło mnie ta dziewczyna, którą wczoraj zraniłem. Usłyszałem dzwonek na lekcję i nie zastanawiając się dłużej co zaszło, wbiegłem do szkoły. Dopiero po drodze do klasy, przypomniałem sobie, że teraz mam angielski... Wszedłem do klasy, bez żadnego 'dzień dobry' i siadłem koło Steph. Patrzyłem się na nią dłużej, bo nie mogłem uwierzyć, że to ona koło mnie przeszła. Wtedy ona zauważyła, że się na nią gapię i skarciła mnie wzrokiem. Odwróciłem głowę, gdy nagle na kolanach poczułem, że coś leży. Spuściłem głowę i zauważyłem, że to liścik. Otworzyłem go i przeczytałem : 'Co się tak na mnie gapisz?!'. Nie wiedziałem co jej odpisać, więc napisałem tylko tyle : 'A co nie mogę? Zabronisz mi?!' i rzuciłem do niej, ale niestety liścik spadł na ławkę. Zauważyła to nauczycielka i od razu zaczęła się drzeć.

- Jeśli tak bardzo się sobie nawzajem podobacie, to razem pójdziecie do dyrektora. Natychmiastowo! - patrzyła na mnie i na na nią wściekłym wzrokiem.
- Ale on mi się wcale nie podoba i wcale z nim nie pisałam ... - zaczęła się bronić Anie, ale jej to nie wyszło.
- Nie ma żadnych rozmów. Stephanie i Justin do dyrektora!

Spakowałem się szybko i razem z Steph wyszliśmy z klasy idąc w stronę gabinetu dyrektora. Obawiałem się, że zacznie za chwilę się na mnie drzeć, ale na szczęście nie odezwała się.

Świat Stephanie

Oprócz tego, że dyrektor dał mi z Hemsworth'em kozę na tydzień, dzień minął spokojnie.
Do domu wracałam z Melissa i Amy, ponieważ musiałam im opowiedzieć, co się wczoraj wydarzyło. Gdy weszłyśmy do domu w przedpokoju stała jakaś dziewczyna. Myślałam, że to pewnie córka jakiejś przyjaciółki mojej mamy, ale gdy na mnie spojrzała przypomniała mi jakąś znaną mi osobę.

- Stephanie to ja! Nie poznajesz mnie?! - dopiero kiedy się odezwała, przypomniałam sobie tą twarz.
- Karen to ty?! Matko, nie mogę uwierzyć. - zaczęłam ją przytulać. Wtedy Melissa i Amy zaczęły na mnie głupio gapić, więc postanowiłam im przedstawić Karen.
- Melissa, Amy to moja przyjaciółka z dawnej szkoły. Karen, to moje przyjaciółki z tej szkoły, Melissa i Amy. - gdy się dziewczyny przestały witać, zapadła cicha, którą musiałam przerwać.
- Jezu, ale się zmieniłaś Karen. Nie mogłam cię poznać ...

środa, 14 września 2011

2. Rozdział - A ja byłam w nim jak głupia zakochana...

Autor: Scarlet o 21:51 1 komentarze

Świat Liam'a

Zastygłem w miejscu, kompletnie nie wiedziałem co mam zrobić. Spojrzałem tylko na Adriannę. Zauważyłem, że miała w oczach gniew, więc zdjąłem ręce z Anie i podszedłem do Ad, próbując jej to wszystko wytłumaczyć...

- Adrianna, to nie tak jak myślisz. To ona się na mnie rzuciła! - tylko to mi wpadło do głowy .
Ale to przecież nie prawda! To ... - Stepanie próbowała się bronić, ale ja nie mogłem jej na to pozwolić, ponieważ straciłbym Adriannę.
- Kochanie, nie słuchaj jej! Ona jest we mnie po prostu zakochana.
- Kłamiesz! To on... - widziałem tylko jak do oczu napływały jej łzy. Nie mogłem patrzyć w jej błękitne zaszklone oczy, więc odwróciłem głowę.


Jedna cześć mnie, mówiła mi, żebym powiedział prawdę Adriannie, ale wiedziałem, że nie mogę. Więc pocałowałem czule Adriannę, żeby nie pomyślała, że Steph mówi prawdę .

Świat Stephanie

Stałam tam i patrzyłam się na niego. Nie mogłam uwierzyć, że nie powiedział prawdy. Nie mogłam tak dłużej stać, więc tylko podbiegłam do niego, walnęłam go w twarz i wybiegłam z łazienki. Nie miałam ochoty iść do klasy, w dodatku jeszcze, że następna lekcja to angielski. A nie miałam zamiaru na niego patrzeć, a jeszcze z nim siedzieć. Weszłam do kawiarni, która znajdowała się nie daleko szkoły i zamówiłam sobie ciastko na poprawienie humoru. Usiadłam przy stoliku, rozmyślając jak mógł nie powiedzieć prawdy.


A ja byłam w nim zakochana jak głupia... - powiedziałam to cicho, wściekła na siebie. Napisałam kilka SMS's do Amy i Melissy, że nie będzie mnie dzisiaj w szkole i jak się spotkamy to im wytłumaczę dlaczego. Kelner przyniósł mi ciastko, więc zaczęłam jeść. Gdy skończyłam ciastko, zamówiłam colę i wyszłam. Postanowiłam przejść się po galeriach handlowych, pooglądać ciuchy.

# 3 godziny później #

Gdy skończyłam przechadzkę po sklepach, postanowiłam wrócić do domu. Byłam już trochę spokojna i rozluźniona. Weszłam do domu i nie czekając na powitanie matki wbiegłam na górę. Wzięłam zimny prysznic, przebrałam się w tunikę i położyłam się na łóżku. Włączyłam laptopa i przeglądałam moje konto na Facebook'u i innych, gdy nagle zdzwonił mój telefon. Odebrałam i okazało się że to Karen moja najlepsza przyjaciółka, z dawnej szkoły. Dowiedziałam się od niej, że przeprowadza się do New Yersey i, że będziemy razem chodzić do szkoły. Nagle nas rozłączyło, więc nie dowiedziałam się dlaczego właśnie tutaj. A najbardziej wkurzyło mnie to, że dawno nie gadałyśmy, a chciałam z nią jeszcze porozmawiać. Zmęczona całym tym dniem, zasnęłam...

środa, 7 września 2011

1. Rozdział - Hemsworth jest u nas na uniwersytecie....

Autor: Scarlet o 15:17 2 komentarze
Świat Stephanie


Jak zwykle w poniedziałek wstałam o 6.30. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się tak, a oczy pomalowałam eye-linerem i pomalowałam rzęsy. Zarzuciłam torebkę na ramię i zbiegłam po schodach do kuchni. Zjadłam płatki śniadaniowe , wypiłam sok pomarańczowy i wyszłam z akademika. Była 7.30. Przed moim pokojem czekała na mnie Melissa. Powitałam ją i zaczęłyśmy plotkować. 


- Szkoda, że nie zostałaś wczoraj na kółku teatralnym.- Melissa ledwo wypowiedziała to zdanie i zaczęła się śmiać .
- Co się stało? - spytałam zaciekawiona.
- Pamiętasz nową sukieneczkę Adrianny? - popatrzyła na mnie.
- No jasne. Tą co się tak chwaliła. Co się z nią stało? - spytałam z nadzieją że coś strasznego .
- No więc, ... i tak oto Amy podarła tą sukieneczkę  , a potem Ad zrzuciła na siebie kredę i wyglądała jak bałwan. - Płakałyśmy ze śmiechu .
- Pewnie płakała.
- 100 punktów dla ciebie.


I wtedy doszłyśmy do uniwersytetu, ale coś było nie tak, bo na dziedzińcu nie było nikogo oprócz Amy, która na nas tu zawsze czekała. Gdy tylko nas zobaczyła podbiegła do nas i zaczęła nawijać jak szalona.


- Mam dla was takiego new'sa, że.... - tego już nie zrozumiałam.
- Co się stało? - próbowałam ją uspokoić, ale nie mogłam.
Hemsworth jest u nas na uniwersytecie....
- No wiemy, przecież tydzień temu już przyjechał.
- ...dajcie mi dokończyć, no więc poprosił dzisiaj Adrianne, czy zostanie jego dziewczyną! - dokończyła z smutna miną.


Po policzku popłynęły mi łzy, chociaż próbowałam się powstrzymać od płaczu. 
Dziewczyny próbowały mnie pocieszyć, ale dzięki temu rozpłakałam się jak dziecko.
Melissa szybko wprowadziła mnie do łazienki, a Amy mnie osłaniała że by nikt nie zauważył że płakałam.
Lecz gdy prawie byłam przy łazience wpadłam na Liam'a.
Spojrzałam na niego, lecz dziewczyny szybko wepchnęły mnie do łazienki.


Świat Liama

Gdy już, oderwałem się od mojej Adrianny, czułem się w niebo wzięty tak bardzo, że nie zauważyłem trzech dziewczyn które szły przez korytarz.
Wpadłem na jedną z nich, była to zniewalająca brunetka mojego wzrostu, ubrana w śliczna tunikę i rurki.
Gdy spojrzała mi w oczy zobaczyłem, że płakała więc próbowałem ją złapać lecz jej koleżanki wciągały ją do łazienki.
Wtedy usłyszałem dzwonek, i z łazienki wyszły dwie dziewczyny, ale pięknej brunetki nie było.
Korzystając z tego że nikogo nie było w pobliżu, wszedłem do środka i zobaczyłem ją wycierającą łzy, gdy mnie zobaczyła odwróciła się do okna .

- Hej, jestem Liam. - podszedłem do niej bliżej.
- Stephanie. - uśmiechnęła się delikatnie.

I wtedy ją poznałem, to moja partnerka na wykładach angielskiego .

- Gdzie twoja dziewczyna? - zapytała udając obojętna.
- Ma wykład w innej klasie. Może pójdziemy na spacer?
- My też mamy wykład! - spuściła głowę w dół. - Ty jesteś gwiazda to nic ci nie szkodzi....
- Nie martw się winę biorę na siebie!

Świat Stephanie

Roześmieliśmy się głośno i wtedy załapał mnie za talię.
Ja objęłam go za szyję, gdy nagle do łazienki wpadła Adrianna....
 

♥ Fight For This Love ♥ Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos